fbpx

Postanowienia noworoczne są jak magiczne zaklęcia. Mamy nowy rok, nowe otwarcie
i myślimy: niech wszystko (albo chociaż coś) w moim życiu się zmieni. Dotychczas przez ostatnie 10 lat nie mogłaś nauczyć się angielskiego, ale teraz jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki na pewno się nauczysz. Dotychczas Twój zapał do aktywności fizycznej ograniczał się do przebieżki pomiędzy kanapą a lodówką po małą przekąskę, podczas przerwy reklamowej
w tv, ale teraz spadnie na ciebie złoty pył i będziesz codziennie przez godzinę biegać/ćwiczyć/chodzić do fitness clubu….

Jest coś takiego, że nowy rok zachęca nas do tego, aby ogłosić chęć zmiany. I nie ma w tym nic złego. A nawet doskonale, że dostrzegasz potrzebę zmiany. Warto podjąć taką decyzję. Trudniej jednak w niej wytrwać!

5 powodów, dla których trudno jest wytrwać w postanowieniu noworocznym

  1. Zmiana, której chcę dokonać nie jest spójna z moimi wartościami. Chcę to robić, bo… wszyscy to robią. Wszyscy biegają, więc i ja będę. Tylko, że jeśli tak naprawdę nie jest to dla mnie ważne i nie wiem, tak do końca, po co mam to robić, jakie głębsze efekty ma mi to przynieść, to skazuję się na porażkę. Nasze zachowania/działania są jak wierzchołek góry lodowej. Ogromna masa, która kieruje naszymi zachowaniami, kryje się pod powierzchnią. Nie widać jej. Czasami sami nie zdajemy sobie sprawy z tego, co kryje się pod spodem. A tam znajdują się, między innymi, nasze wartości. Jeśli zdrowie nie jest dla mnie, tak naprawdę, aż tak ważną wartością, to prędzej czy później zrezygnuję z aktywności fizycznej.
  2. Zapominam o celu, skupiam się na zadaniach, które nie przynoszą efektu. Czyli jestem, jak taki gatunek gąsienic, który zdobywa pożywienie przesuwając się za ogonkiem swojego pobratymca. I wszystko jest ok, dopóki nie zdarzy się sytuacja zapętlenia lub koła. Czyli gąsieniczki dreptają, działają, ale chodząc w kółko, po tych samych liściach, nie są już w stanie zdobyć pożywienia. Z nami bywa podobnie. Działały, tylko do końca nie wiemy po co. Oczywiście to wiąże się z punktem nr 1, czyli z pytaniem, czy postawiliśmy sobie cel – chcę żyć zdrowo, aby mając 70 lat być sprawnym fizycznie i umysłowo? Szukamy drogi, która pozwoli nam osiągnąć ten cel, czy zaczynamy od zadań, nawet nie do końca zadając sobie pytanie: po co mi to? Pamiętaj cele osiągamy, zadania realizujemy. Jeśli nauczysz się odróżniać te dwie sprawy, masz dużą gwarancję osiągania celu, nawet jeśli zadania, które wykonujesz nie przynoszą rezultatów. Po prosu będziesz szukać innych sposobów.
  3. Chcę osiągnąć zbyt dużo w zbyt krótkim czasie i mój mózg się buntuje. Zasada „kaizen”, czyli małe kroki. Nie myśl od razu o ogromie tego, co Cię czeka. Nie zaczynaj od wielkiej dawki. Zacznij od małych, drobnych kroków i stopniowo dodawaj coś do nich, zwiększaj czas, tempo, liczbę zadań. Tak, aby stopniowo się przyzwyczajać do zmiany.
  4. Nie biorę pod uwagę tego, jakie zmiany w moim środowisku wniesie moje postanowienie, czyli nie sprawdziłam ekologii celu. Co to jest ekologia celu? To pytanie, w jaki sposób zmiana, którą chcesz wprowadzić wpłynie na system, w którym funkcjonujesz na co dzień. Chcesz być bardziej aktywna fizycznie? To znaczy, że w określonych porach nie będzie Cię w domu, bo będziesz biegać, pójdziesz na jogę albo do klubu fitness. A dotychczas zazwyczaj o tej porze piłaś kawkę z mężem i prowadziliście rozmowy o tym, jak minął wam dzień. A może pomagałaś dziecku w zadaniach domowych? Teraz, kiedy Ciebie nie będzie, kiedy będziesz realizować swoje noworoczne postanowienie, warto się zastanowić, czym wypełnić tę pustkę. Możesz np. umówić się z mężem, że Wasze rozmowy przy kawce będą nieco wcześniej, albo po powrocie z Twoich aktywności. Ważne jest, żeby uświadomić sobie, jaką zmianę w twoim środowisku wniesie osiąganie noworocznych celów i znaleźć sposób na niwelację ujemnych skutków. Najważniejsze jest szukanie rozwiązań i rozmawianie z osobami z Twojego środowiska, na które, w jakiś sposób, ta sytuacja wpłynie.
  5. Zmiana ma dotyczyć innych. Przytoczmy takie przykładowe postanowienia: „od nowego roku nauczyciele szkoły, którą kierują przestaną zadawać prace domowe”, lub „od nowego roku mięso będzie gościć na naszym stole tylko raz w tygodniu”. Takie postanowienia, tak naprawdę, nie dotyczą Ciebie, one dotyczą innych ludzi! Cel, jaki sobie wyznaczasz może dotyczyć tylko Ciebie, bo jesteś jedyną osobą, na którą masz realny wpływ. Zakładanie, że inni ludzie natychmiast i bez oporu będą podzielać Twój entuzjazm do jakiegoś działania jest, delikatnie to ujmując, naiwnością. To, co możesz postanowić powinno dotyczyć Ciebie, Twoich działań. Więc np.: „od nowego roku rozpocznę kampanię dla nauczycieli pracujących w szkole/przedszkolu, którym kieruję na rzecz zaprzestania zadawania prac domowych”, w rodzinie „przeprowadzę kampanię na rzecz ograniczenia mięsa w jadłospisie”. Pamiętaj jednak, że możesz przeprowadzić doskonałą kampanię, a inni i tak pozostaną przy swoim zdaniu! Ale świadomość, że zajęłaś się tym, na co masz wpływ, zmniejszy Twoją frustrację związaną z tym, że inni pozostali przy swoich przekonaniach.

I jeszcze jedna uwaga. Często rezygnujemy, bo jeden raz czegoś nie zrobimy. Dopóty, dopóki trwamy w systematycznych działaniach, to dajemy radę. Ale wystarczy jedna przerwa – nie pobiegniesz, odpuścisz lekcję i… jakby Twój mięsień konsekwencji i samodyscypliny osłabł. Skoro raz nie zrobiłam, to ten drugi raz też nie zrobię, bo… I tak rozstajemy się z postanowieniami. Więc pamiętaj, aby:

  • Określ, co chcesz osiągnąć, jaki jest Twój cel. Najprostszą procedurą jest SMART, czyli cel powinien być specyficzny – wyłącznie dla Ciebie, mierzalny, czyli określ, po czym poznasz, że go osiągnęłaś. To bardzo ważne. Mamy dziś mnóstwo cyfrowych narzędzi, które pozwalają nam liczyć kroki w ciągu dnia, sprawdzać przebiegnięte kilometry, zjedzone kalorie itd. Wyznaczenie sobie konkretnego wskaźnika, np. codziennie 7 tys. kroków i sprawdzanie, czy go osiągnęłam naprawdę mobilizuje. W przypadku innych celów wskaźnik też powinien być jak najbardziej precyzyjny i możliwy do zweryfikowania.
  • Zaplanuj, jak go osiągniesz, jakie zadania sobie wyznaczysz. Jeśli okaże się, że zadania, które realizujesz nie przynoszą efektu albo nie są dla ciebie odpowiednie, zmień zadania, nie rezygnuj z celu. Bieganie jest dla ciebie zbyt trudne? Spaceruj! Powtarzanie słówek jest zbyt nudne, zacznij oglądać filmy po angielsku albo pisać podsumowanie dnia w trzech zdaniach po angielsku. Szukaj innych sposobów na osiągnięcie swojego celu!
  • Zapisz to. W kalendarzu, na kartkach, na lodówce, w łazience na lustrze i wszędzie tam, gdzie pada Twój wzrok w porach, kiedy te zadania powinnaś wykonać. Plan niech będzie dokładny, np. miesięczny planer i w nim wpisane w każdy poniedziałek, środę i piątek od 16.00 do 17.00 angielski/bieganie/rozwój osobisty/itd.
  • Rozmawiaj z rodziną i przyjaciółmi o Twoich postanowieniach. To mobilizuje, a na dodatek możesz ich poprosić o wsparcie, dać prawo do tego, aby przypominali Ci, że właśnie minęła 16.00, a ty nie robisz tego, co zadeklarowałaś.
  • Ułatwiaj sobie, nie utrudniaj. Eliminuj zbędne podejmowanie decyzji. Czyli, jeśli rano zamierzasz pobiegać, to przygotuj ubrania już wieczorem i połóż tak, aby ich nie szukać, a raczej potknąć się o nie. Jak kończysz ćwiczenie od razu zapisz, jakie zrobisz następnego dnia, itd…

Z całego serca życzę każdemu mądrych postanowień noworocznych i sukcesów w ich realizacji!

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.