Tradycyjny model wychowania i uczenia zakłada pełne podporządkowanie dziecka – ucznia dorosłym. Czasami mam wrażenie, że dla wielu nauczycieli idealny model lekcji to taki, kiedy uczeń – jak zdalnie sterowany samochód – w pełni podporządkowuje się poleceniom i wymaganiom nauczyciela. Robi to, co nakazuje mu nauczyciel, słucha, pisze, wypowiada się wyłącznie zapytany i to podczas lekcji prowadzonej tradycyjnie, czyli nauczyciel tłumaczy nowy temat, zadaje pytania, uczniowie mają podnieść rękę, jeśli znają odpowiedź, a następnie tylko jeden, co najwyżej dwóch lub trzech będzie mogło tej odpowiedzi udzielić.
Jeśli przez 12 lat szkolnej edukacji doświadczamy takiego stylu pracy i takiego traktowania uczniów, to jaki to będzie miało wpływ na ich przyszłość?
Gigantyczny!
Działa tu efekt motyla czyli wpływ pozornie nieistotnych, drobnych rzeczy na inne, o wielokrotnie większym zasięgu.
To, w jaki sposób prowadzimy lekcje, decyduje o losie przyszłych pokoleń. Kształtowanie zewnątrz sterowalnego człowieka w XXI wieku, to nieporozumienie w kontekście wymagań współczesnego świata. Zmieniająca się rzeczywistość potrzebuje ludzi, którzy umieją współpracować, myśleć krytycznie ale też kreatywnie, podejmować samodzielne decyzje, brać na siebie odpowiedzialność, a przede wszystkim uczyć się!
Jak to się ma do codziennych problemów liderów i nauczycieli?
Na co dzień działamy nawykowo, według wzorca, którego doświadczaliśmy. A większość z nas doświadczała właśnie takiej tradycyjnej edukacji i zarządzania. Trudno nam to zmieniać, bo często nawet nie dostrzegamy naszych ograniczających nawyków i przekonań. Potrzebujemy wsparcia, żeby nie wpadać w stare koleiny. Wsparcia w codzienności. Bo zmiana nawyków to trudny proces. Nawet jeśli na początku jesteśmy pełni zapału i przekonania, to często szybko wracamy do tego, co robiliśmy dotychczas.
Co warto więc robić w szkole/przedszkolu, aby wspierać nauczycieli we wprowadzaniu nowoczesnej edukacji?
Warto tworzyć uczące się nauczycielskie zespoły. Tak jak podczas naszych procesów w szkołach, gdzie priorytetem jest kształtowanie kompetencji kluczowych. Nauczyciele spotykają się systematyczne – często online, bo to wygodniej – aby wymieniać się doświadczeniami, inspirować, jak prowadzić ciekawe i skuteczne lekcje, podczas których kształtują kompetencje. Jak sami mówią – to ich mobilizuje, aby podejmować próby, organizować lekcje po nowemu. Wspólne uczenie się nauczycieli zdejmuje z nich przekonanie, że każda lekcja musi być idealna. Uświadamiają sobie, że często te nieidealne lekcje, oparte na aktywności uczniów przynoszą najlepsze rezultaty.
A myśląc o efekcie motyla, to… tylko takie działania, taki sposób uczenia przygotuje naszych uczniów do funkcjonowania w XXI wieku. Oni będą mieli w sobie gotowość do pracy projektowej, związanej z niepewnym, zmieniającym się środowiskiem, do brania odpowiedzialności i współpracy. Te pozornie nieistotne kwestie: jak są ustawione ławki w klasie, jak organizuję lekcję, ile czasu podczas lekcji mówi nauczyciel, a ile uczniowie, czy każdy uczeń podczas lekcji miał możliwość wypowiedzieć się, wyartykułować swoje myśli, tak by inni (niekoniecznie nauczyciel) je usłyszeli – decydują o naszej przyszłość. Nas jako społeczeństwa. Zdecydują, jaką Polskę będziemy mieli!
Wiem, że brzmi to patetycznie i górnolotnie, ale… tak po prostu jest. czasami warto sobie o tym przypomnieć.