Chyba w trzeciej klasie liceum, a może już podczas studiów??? Odkryłam / dowiedziałam się / uświadomiłam sobie, że państwo narodowe to był koncept dopiero romantyków!
Wcześniej było… plemię, władza, drużyna, wspólnota, walka, przymierza, zwycięstwa…
A później, po romantykach mieliśmy pozytywistów, którzy przestali mówić o walecznych zrywach, walce i rzucaniu kamieni na szaniec. Zaczęli mówić o pracy podstaw, pracy organicznej, budowaniu podstaw materialnych, edukacji – jednym słowem o tym, aby pracować i systematycznie budować potencjał Polski w dążeniu do odzyskania niepodległości.
Jestem pozytywistką. Emocjonalne zrywy – rozumiem, ale… nieco wkurza mnie to, jak dużo energii i czasu zabierają, a jak niewiele efektów przynoszą. Rozumiem, że bez wielkich zrywów nie doświadczamy przełomów i równocześnie chciałabym, aby wszystko było już zaplanowane, przygotowane na to, co będzie po zwycięskim zrywie!
Mam takie poczucie, że (generalizując oczywiście) nie zawsze w naszej historii tak było. Już nie będę się odwoływać do odzyskania niepodległości, gdzie trzeba było połączyć w jedno państwo trzy części rozwijające się przez 123 lata zaborów w ramach trzech różnych państw. Z ich walutą, systemem miar i wag, siecią dróg i infrastruktury, systemami edukacji, itd. To było niesamowite wyzwanie! Podobnie było w 1989 r. Chcieliśmy demokracji, tylko… co to miało oznaczać? Doświadczyliśmy wtedy wielu trudności – pomyłek, ale… daliśmy radę.
Dziś jest czas kolejnej próby. Strajk kobiet to niesamowity zryw, który może nas przenieść na wyższy poziom demokracji. Tylko nie poprzestańmy na protestach. Budujmy lepszą Polskę. Polskę na miarę XXI wieku.
Ja będę działać w edukacji, bo wiem, jak wielka siła tkwi w dobrym uczeniu. W dobrej szkole, kierowanej przez dobrego lidera. W której nauczyciele kształtują kompetencje w oparciu o wiedzę.
W której uczniowie rozwijają swoje talenty, poczucie własnej wartości, przygotowują się do szczęśliwego życia. Szczęśliwy dyrektor, kierujący zespołem szczęśliwych nauczycieli, którzy organizują uczenie się szczęśliwych uczniów – to moja wizja przyszłości.
W 1998 r. byłam w Holandii na wizycie studyjnej. Mieliśmy spotkanie z Ministrem Edukacji. Wygłosił wykład, podczas którego powiedział, m.in. to: „Co to znaczy być Europejczykiem? Wyobraź sobie taką rosyjską lalkę, Matrioszkę. Kolejne części mieszczą się w sobie. Jeśli chcesz być Europejczykiem, to powinieneś być jak ta lalka. Największa, to EUROPEJCZYK, następna to twoja przynależność narodowa… Polak, Niemiec, Włoch, Holender, itd., kolejna warstwa to: mieszkaniec konkretnego okręgu, województwa, kolejny poziom to powiat, gmina, miasto-miasteczko-wieś, z której pochodzisz.
Jeśli nie będzie w Tobie dumy i poczucia przynależności z tego najmniejszego miejsca – tej może małej wioski, może dzielnicy dużego miasta, z kolejnych kręgów, w których wzrastałeś, to nie możesz powiedzieć o sobie, że jesteś Europejczykiem.
Jestem dumna z tego, że jestem Polką i chcę być częścią Europy 😊
Chcę, abyście jako liderzy edukacji budowali swój patriotyzm na demokratycznych, pozytywnych i pozytywistycznych wartościach, tworząc dobre szkoły.