Liderem jest każdy, kto podejmuje się szukać potencjału w innych ludziach i w procesach – i kto ma odwagę ten potencjał rozwijać.
Brené Brown
Za nami Świąteczny Jarmark Edukacji 2. Wysłuchałam wielu inspirujących wystąpień oraz poznałam nowych ludzi, dla których edukacja jest ważna. Po konferencji od uczestników otrzymaliśmy mnóstwo informacji zwrotnych, jak wiele zyskali, jak dużo refleksji, pomysłów, gotowych rozwiązań zdobyli, dzięki udziałowi w Jarmarku.
To, nad czym się teraz zastanawiam, to czy wszystkim starczy siły, determinacji i odwagi, aby te inspiracje, pomysły rzeczywiście wcielić w życie? U ilu z Was udział w Jarmarku przyniesie skutek związany ze zmianą codziennych zachowań i działań, a ile osób po prostu pozostanie z zachwytem, co można by zrobić i… nadal będzie działać tak, jak dotychczas.
Ta myśl doprowadziła mnie do zastanowienia się nad tym, czym jest odwaga. Pamiętam, że podczas pierwszego kongresu liderów edukacji to właśnie odwagę wybrali uczestnicy, jako kluczową cechę/umiejętność lidera.
Dlatego dzisiaj chcę się z Wami podzielić kilkoma refleksjami na temat odwagi. Materiały, do których sięgnęłam to przede wszystkim książka Brene Brown „Odwaga w przywództwie” a także podcast Mariusza Chrapki z 6.12.2021r. „Nadlogiczność – o potrzebie sprzeczności w przywództwie”, w którym rozmawia z prof. Ryszardem Praszkierem (Instytut Studiów Społecznych, Uniwersytet Warszawski), o roli paradoksów w myśleniu współczesnych liderów.
Jakie są moje refleksje na temat odwagi?
Tym, co pokazuje naszą odwagę jest działanie. Nie jest odwagą snuć teoretyczne rozważania, jak należałoby się zachować albo krytykować, że ktoś zachował się niewłaściwie w jakiejś sytuacji. To jest żałosne.
Odwaga i strach są jak awers i rewers monety. Każdemu odważnemu działaniu towarzyszy strach. Można powiedzieć, że odwaga to właśnie działanie mimo strachu. Ale zgodnie z moją wiedzą, wartościami.
Tym, co nas blokuje są takie myśli: kim ja jestem, aby mówić innym, jak żyć, jak pracować, jak działać? Boimy się oceny. Że to, co powiem/zrobię nie spodoba się wszystkim. Że jest wbrew ich przekonaniom.
Wstyd jest największym wrogiem odwagi. Jako dzieci bywamy zawstydzani i to paraliżuje nasze działania. Wstyd rodzi naszą niepewność. Lęk przed ośmieszeniem się, przed tym, że coś nam nie wyjdzie i inni to ocenią powstrzymuje nas przed zrobieniem czegokolwiek. Dlatego rolą lidera jest tworzenie takiego środowiska, w którym nie ma porażek – są tylko lekcje. W którym popełnianie błędów jest naturalną konsekwencją podejmowania odważnych działań. Wprowadzania zmiany!
Perfekcjonizm to kolejny czynnik obniżający naszą odwagę. Dla mnie źródłem perfekcjonizmu jest porównywanie się z innymi. Porównywanie się z innymi wprowadza do naszego życia konformizm i współzawodnictwo. Konformizm, bo uznajemy, że coś jest normą (wszyscy uczniowie powinni mieć, jak najwyższą średnią ocen i być doskonali z każdego przedmiotu, albo ubierać się w określone ubrania – określonej marki, itd.) oraz współzawodnictwo, bo chcę być lepszy od kogoś innego.
Robienie odważnych rzeczy, to robienie niekomfortowych rzeczy, bo jak wiadomo: prawdziwe życie zaczyna się poza strefą komfortu! Brene Brown mówi: możesz mieć odwagę albo komfort. Nie możesz mieć równocześnie tego i tego! Brener Brown stwierdza na podstawie badań, że odwaga, to nie jest jakaś wrodzona cecha. To jest umiejętność, której można się nauczyć. Według niej na praktykowanie odwagi składają się 4 umiejętności, 4 składowe odwagi w przywództwie:
- Zmaganie się z wrażliwością – największą przeszkodą na drodze do bycia odważnym przywódcą jest nasza reakcja na strach. Brene Brown pisze o zbroi, czyli naszych myślach, emocjach i zachowaniach, za którymi chowamy się wtedy, kiedy nie chcemy albo nie jesteśmy w stanie skonfrontować się z własną wrażliwością.
- Życie zgodne z wartościami – chodzi tu o to, że człowiek jest całością. Nie da rady oddzielić życia osobistego, tego jaka jestem na co dzień od tego, jaka jestem jako lider. Kiedyś tak uważano. Takie były tradycyjne teorie przywództwa. Dziś już wiemy, że człowiek jest całością i dopiero, kiedy w pracy będzie wykorzystywać swoje najlepsze zasoby osiągnie stan równowagi. Dawny podział na życie i pracę jest już nieaktualny. Dziś wiemy, że najlepsze, co można zrobić, to żyć zgodnie ze swoimi wartościami w każdym momencie, w każdej sytuacji.
- Budowanie zaufania – „Odważny lider powinien dbać o ludzi którymi przewodzi. Powinna go z nimi łączyć więź.” – tak pisze Brene Brown. Rozumiem to jako troskę o tworzenie takiego środowiska, w którym czujemy się bezpiecznie. W którym możemy zdjąć nasze zbroje i być autentyczni. Jeśli lider tworzy kulturę organizacji, w której szuka się winnych, a nie rozwiązań, wytyka błędy, zamiast dawać informację zwrotną, nie stworzy warunków do odważnych zachowań. Tym, co sprzyja tworzeniu bezpiecznego psychicznie środowiska są: słuchanie, ciekawość, szczerość, dyskrecja. Tym, co niszczy zaufanie jest przerywanie, udzielanie nieproszonych rad, rozpowiadanie plotek, tworzenie sytuacji „zebrania po zebraniu”. Myślę, że jest to wielki obszar do pracy w wielu szkolnych środowiskach. I to, co koniecznie chcę dodać – budowanie zaufania to długotrwały proces. Tego nie da rady zrobić z dnia na dzień, a nawet z tygodnia na tydzień.
- Sztuka wstawania czyli umiejętność podnoszenia się po porażkach.
Skoro już wiemy, jakie umiejętności składają się na odwagę, jest oczywiste, że odwaga jest umiejętnością, którą możemy rozwijać. Odwaga to wybór. To codzienna praktyka. To reagowanie, kiedy widzę, że komuś dzieje się krzywda. To zabranie głosu, kiedy inni milczą. To reagowanie na plotki. To dawanie informacji zwrotnej, mówienie otwarcie o zachowaniach, które są sprzeczne z wartościami. To dzielenie się swoimi doświadczeniami. Wspieranie innych w trudnych sytuacjach i cieszenie się ich sukcesami, kiedy je odnoszą. No i wiele innych zachowań, które można by tutaj jeszcze dopisać.
Tym, co pozwala nam pokonać wstyd, odłożyć zbroję, wyeliminować strach i odważnie działać są, między innymi: humor, radość, pozytywne emocje i konwergencyjne myślenie.
Bo odwaga niekoniecznie jest logiczna. Logiczny może nam się wydawać konformizm – po co mam się wychylać? Co zmieni fakt, że powiem, że takie zachowanie mi się nie podoba? Przecież nie zmienię całego świata! Ludzie są jacy są i jakie ja mam prawo im mówić, co i jak mają robić? – takie myśli zabijają odwagę, niosą wstyd. Zastraszanie, grożenie konsekwencjami, szukanie winnych na pewno nie sprawią, że zespół podejmie odważne działania.
Ostatnio rozmawiałam o sytuacji, która dotyczy wielu szkół i nauczycieli. Wyniki ostatniego egzaminu były bardzo słabe. Wcześniej było dobrze, ale… taki zespół klasowy się trafił, a może inne czynniki zadziałały. W gruncie rzeczy nieważne. Ważne, co z tym trzeba zrobić. Zgodnie z przepisami – trzeba opracować plan naprawczy. (już sama nazwa nie nastraja optymistycznie – naprawczy czyli coś naprawiać mamy, bo zepsute jest?). W tej szkole dyrekcja zaprosiła jako trenera, który ma pomóc ten plan stworzyć… wizytatorkę z kuratorium oświaty. Pracę z nauczycielami rozpoczęła ona od: straszenia, grożenia, udowadniania, że nauczyciele pracują źle, wbijania ich w poczucie winy. Jak można się domyślić jedynym efektem tych działań było wywołanie oporu, blokada przed podejmowaniem jakichkolwiek działań i ogólne obniżenie motywacji i zaangażowania nauczycieli.
A przecież można inaczej! Można zacząć od tego, co już u nas działa. Poszukania pozytywów. Wyzwolenia pozytywnej energii. Otwarcia się na rozwiązania nietypowe, ale takie które będziemy robić z radością. Stworzenia takiego planu działania, który potraktujemy, jak prototyp.
Prof. Praszkier nazywa to przebijaniem kopuły i wiąże z uruchomieniem myślenia dywergencyjnego. Czyli – mówiąc najprościej – z umiejętnością połączenia ze sobą rzeczy pozornie sprzecznych, takich których nigdy byśmy nie połączyli, aby rozwiązać jakiś problem. W swoim zbiorze felietonów „Przebić kopułę” daje wiele przykładów takiego przebicia kopuły. Każdy jest niezwykle ciekawy, ja podzielę się z Wami przykładem firmy Mornig Star, obecnie jednej z największych firm zajmującej się przetwórstwem pomidorów.
Firma powstała w 1990 roku. Jej początek tak opisuje profesor:
„Wyobraźcie sobie marzec 1990 roku w Kalifornii. Mała grupka osób buduje infrastrukturę wymarzonej przetwórni pomidorów. Rośnie napięcie: termin ukończenia jest w lipcu, a wszystko jest jeszcze w lesie. Już przypływają statki z maszynami, ale nie ma jeszcze gdzie ich składować… a w lipcu zaczną się pojawiać dostawy pomidorów – i co z nimi zrobimy? Nie pomaga doskonała struktura zarządzania i wyspecjalizowani menedżerowie – sytuacja po prostu staje się rozpaczliwa.”
Co robi w tej sytuacji właściciel. Zwołuje zebranie wszystkich pracowników i wprowadza następujące rozwiązanie. Od dziś zwalnia wszystkich menadżerów. Zamiast tego każdy pracownik będzie odpowiedzialny przed grupą kolegów: właśnie kolegom powie jakie ma cele i przed nimi – po roku – będzie sprawozdawał jak te cele zrealizował.
Poza tym – wprowadza dwie i tylko dwie reguły:
- ludzie nie powinni używać przemocy czy krzywdzić się nawzajem oraz
- ludzie powinni honorować zobowiązania jakie robią przed współpracownikami.
Terapia okazała się skuteczna – w lipcu fabryka była gotowa na przyjęcie pierwszych partii pomidorów. Okazało się, że osobista odpowiedzialność pracowników jest kluczem do sukcesu. Jest ważniejsza niż wszystkie pionowe formy zarządzania.
To było przebicie kopuły, czyli zrobienie czegoś, co wydaje się niemożliwe.
Ta firma działa tak do dziś i odnosi sukcesy. Opisał ją również Frederick Laloux w książce „Pracować inaczej”.
Wybrałam ten przykład, bo pomyślałam sobie, że jest bliski szkole. Tutaj też panuje pozioma struktura – przynajmniej wewnątrz szkoły. Gdyby tak ją wykorzystać? Do tego przebić kopułę poprzez autentyczne włączenie uczniów, rodziców do rozmów i współodpowiedzialności. A może dodać jeszcze: bloki przedmiotowe, grupy między wiekowe, prace projektowe, radość z uczenia się, i wiele innych pomysłów na radosną edukację!
Odwaga liderów jest niezbędna, aby wprowadzać zmiany, tworzyć nowe środowiska i przebijać kopuły. Odwagi można się nauczyć! Trzeba tylko chcieć i porzucić zbroje, które dotychczas nosiliśmy.