fbpx

Wracamy!!! Wracamy do szkoły stacjonarnej. Do lekcji w sali.
No i…. do czego tak naprawdę wrócimy?

Czas pandemii przyniósł gigantyczne zmiany w sposobach uczenia się uczniów, w sposobach prowadzenia lekcji przez nauczycieli. Życie i uczenie online weszło nam w krew.

W wielu szkołach liderzy to zauważyli i zrozumieli konieczność wprowadzenia zmian w codzienności edukacyjnej i w pracy szkoły. Przekazują to nauczycielom, rodzicom, uczniom.

To jest bardzo budujące, że świadomość tego, co warto, a czego nie warto robić po powrocie do szkoły wzrasta.

Niestety, zauważam też pewne zagrożenia. Z czego one wynikają? Z dotychczasowych doświadczeń nauczycieli i nawykowych, rutynowych sposobów działania szkoły! Może też z tego, co jest nazywane ukrytym programem, czyli czymś, co oficjalnie nie istnieje, ale zachowania ludzi pokazują, że taki program istnieje.

Jakie konkretnie zagrożenia mam na myśli? To, że dotychczas zdarzało się, że nawet mimo wspólnych ustaleń dotyczących tego, co i jak będziemy robić w naszej szkole, nie każdy nauczyciel traktował to poważnie. Uważał, że ma prawo robić tak, jak on uważa za słuszne i już! Skoro robił tak już przez wiele lat, to nie widzi żadnego powodu, aby to zmieniać. Tym bardziej, że wielu dyrektorów nie reagowało na działania niezgodne z przyjętymi zasadami, czy założeniami. Ba, wielu dyrektorów wręcz bało się wprowadzać uwspólnione zmiany, bo… uważali, że nauczyciele i tak zrobią po swojemu, a nie mieli wystarczających umiejętności/chęci/potrzeby, aby zadbać o spójność działań zespołu nauczycieli.

A teraz to się zmienia, bo…. Uczniowie i rodzicie przyzwyczaili się do tego, że szkoła jest transparentna czyli każdy może zobaczyć, co się dzieje na lekcji, jak działają nauczyciele. Więc jeśli otrzymują list od dyrektorki lub dyrektora szkoły, że po powrocie będą czekać na dzieciaki uśmiechnięci nauczyciele, że zero klasówek, sprawdzianów, kartkówek, że będzie reintegracja, wycieczki i projekty, to spodziewają się, że tak będzie.

Aż tu nagle przychodzi wiadomość od nauczycielki X, że uczniowie mają przynieść na pierwszą lekcję wszystkie notatki, które robili podczas zdalnych lekcji i swoje zeszyty, które Pani zbierze i oceni. A może jeszcze kilka podobnych wiadomości od innych nauczycieli. Na dodatek, kiedy zaglądają do elektronicznego dziennika, to widzą tam wpisane sprawdziany, klasówki itp. Uczniowie i rodzice czują, że to nie jest w porządku. Dysonans powstaje wielki!

Bo pomijając fakt, że zeszyt to sprawa ucznia, a prawo nie powinno działać wstecz czyli: czy Pani na początku zdalnej edukacji zapowiedziała, że oczekuje, że każdy uczeń będzie robił notatki i ona je potem sprawdzi i jeszcze oceni?! I że prawo oświatowe nie dopuszcza sytuacji, kiedy za brak czegoś (pracy domowej, notatek, itd.) stawiania jedynki, to pytanie jest: po co? Po co nauczyciele to robią? „To” czyli klasówki, sprawdziany, odpytywanie, sprawdzanie zeszytów, notatek i stawianie ocen na masową skalę, wbrew zapowiedziom dyrekcji o łagodnym powrocie do szkoły. A robią – wiem z pewnych źródeł!

Więc pomijając już sensowność czy bezsensowność takich działań, to pytanie kluczowe brzmi: co sprawia, że nauczyciele ignorują ustalenia dotyczące tego, co i jak mają robić po powrocie do stacjonarnego uczenia! Czy naprawdę nie zauważają, że niszczą wizerunek siebie i szkoły zachowując się niezgodnie z tym, co oficjalnie słyszą uczniowie i ich rodzice?

Dlaczego nauczyciele tak postępują? Może dlatego, że dotychczas tak było i… nic się nie działo. Po prostu tak działała „szkolna wspólnota”. Ale przez ostatni rok wiele się zmieniło i teraz warto się zastanowić, co można zrobić, żeby takie sytuacje nie miały miejsca.

Co możesz robić jako lider?

  1. Jeśli to jeszcze możliwe, spraw, aby nauczyciele utożsamili się z tym, co proponujesz. Oni robią po swojemu, bo nie widzą sensu innych działań, albo uważają, że to, co oni robią ma sens itd. Działają rutynowo, nawykowo. Co możesz zrobić – pracuj warsztatowo z nauczycielami. Jeśli nawet Ty już rozumiesz konieczność i potrzebę zmian, to nie przyjmuj założenia, że wszyscy tak mają. Praca warsztatowa, podczas której postawisz pytanie: np. co jest najważniejsze dla uczniów i dla nas po powrocie do szkoły? Co możemy robić? Jak możemy pracować? Sprowokuje nauczycieli do refleksji. Podczas pracy warsztatowej, w małych zespołach będą wymieniać się swoim przekonaniami, doświadczeniami, pomysłami. Będą przekonywać się wzajemnie i… wspólnie wypracują zasady i formy działania.
  2. Jeśli wiesz, którzy są najmniej przekonani, zastanów się, co jeszcze można zrobić, aby ich przekonać. I stosowanie gróźb, albo dyscyplinujących rozmów indywidualnych nie jest najlepszą sprawą. Choć, czasami coachingowa rozmowa indywidualna może zdziałać cuda.
  3. Rozmawiaj z nauczyciela: jak im idzie? Bądź obecny, uważny/uważna.
  4. Monitoruj, co naprawdę się dzieje i jeśli widzisz albo dostajesz sygnał, że idzie źle – reaguj. Bo brak reakcji też jest reakcją. Jest zgodą na to, że by ktoś się wyłamał ze wspólnych ustaleń.
  5. Wspieraj, doceniaj nauczycieli, którzy kreatywnie wcielają w życie nowe zasady. Rób to publicznie, choć nie przesadnie. Raczej po prostu doceniaj, zauważaj, podziękuj itp.
  6. Pytaj uczniów i rodziców jak się czują po powrocie do szkoły, co ich wspiera, co im przeszkadza. Proste ankiety online są naprawdę super!

Zadbaj o spójność zespołu. Tak, jak w przypadku budowania osobistego zaufania spójność jest niezbędna (czyli zachowuję się zgodnie z tym, co mówię), tak samo w przypadku zespołu. Jak będziesz postrzegany jako lider, jak będzie postrzegany Twój zespół, jeśli okaże się, że wielu ma za nic wspólne ustalenia i… „każdy sobie rzepkę skrobie”!

Ps. To samo możesz robić jako nauczyciel ze swoimi uczniami. Oni też potrzebują teraz czasu na reintegrację, odnalezienie się w nowej sytuacji.

Korzystając z naszej strony, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies . Zaktualizowaliśmy naszą politykę przetwarzania danych osobowych (RODO). Więcej o samym RODO dowiesz się tutaj.